Zima wasza, wiosna nasza
Od autora: fragment wstępu
Bez względu na to, jaki jest i będzie bieg wydarzeń w Polsce i na Świecie, wydaje się zupełnie oczywiste, iż w 1989 r. zakończyła się pewna epoka w dziejach państwa i narodu. Zakończył też żywot – przynajmniej w tym kształcie, w jakim powstał po zakończeniu II wojny Światowej – imperialny system z centrum dyspozycyjnym w Moskwie, budowany na podstawie ideologii marksistowskiej. System ten, różnie nazywany: komunizmem, socjalizmem czy bolszewizmem, także w zależności od swych wewnętrznych przekształceń, od narodzin w 1917 r. wywierał wpływ na losy Polski. Przez około pół wieku był to wpływ bezpośredni, a nawet – decydujący. Oczywiste jest, iż sytuacja „końca epoki” zachęca do podejmowania prób jej opisania, a zarazem próby takie ułatwia. Pozwala bowiem lepiej ogarnąć nieodległą przeszłość i z masy faktów, zdarzeń czy zjawisk celniej wyróżnić te, które były istotne, aczkolwiek niektóre procesy i zjawiska zapoczątkowane przed 1989 r. nie zostały nagle przerwane i by może minie wiele jeszcze lat zanim zdołamy je wychwycić i opisać.
Dystans czasowy osłabia też, przynajmniej do pewnego stopnia, emocje towarzyszące zwykle analizie i opisowi dziejów najnowszych, aczkolwiek nie zaciera generalnego podziału – jedni minioną epokę oceniają przychylnie, inni widzą tylko (lub głównie) jej czarne strony. Podział ten naturalny wśród tych, którzy żyli w tej epoce, w mniejszym stopniu występuje w pokoleniach, dla których czasy tamte nie były historią, którą w jakiś sposób osobiście przeżyli, a są historią tout court. Historyk pisząc musi mieć na uwadze jednych i drugich. (...)
Książka, którą przedstawiam Czytelnikom, nie jest – i nie miała być – podręcznikiem o charakterze faktograficznym. Zamiarem moim było oswobodzenie tekstu od nadmiernej liczby dat, nazw i nazwisk, a przeniesienie punktu ciężkości na opis zjawisk, postaw społecznych, struktur i mechanizmów decyzyjnych. Wprawdzie całość wykładu została podzielona na krótsze lub dłuższe odcinki czasowe, niemniej w ich obrębie starałem się unikać wywodu czysto chronologicznego. Pociąga to za sobą oczywiste niedogodności i łamie nieraz ciągłość wykładu (co jest – sądzę – szczególnie wyraźne w pierwszym, najobszerniejszym rozdziale), było to jednak nieuniknione dla realizacji zamiaru napisania monografii w formie eseju czy syntezy, a nie podręcznika. Aczkolwiek ostatni rozdział (Polska po komunizmie) obejmuje okres po 1989 r., zasadniczy wykład kończy się na wyborach z czerwca 1989 i ich bezpośrednich skutkach. Cezura ta, choć dyskusyjna, jest dość powszechnie przyjmowana, należy się jednak krótkie wyjaśnienie dotyczące cezury początkowej, tj. zakończenia kampanii wrześniowej 1939 r. Niewątpliwie najbardziej oczywiste i naturalne byłoby rozpoczęcie wykładu od lipca 1944 r., gdy powstały pierwsze struktury nowej państwowości, przeciwstawnej tej, która narodziła się w jesieni 1918 r. i jaskrawo od niej odmienne. Przyjęcie takiej granicy czasowej pociągałoby jednak za sobą konieczność dosyć częstych wycieczek w przeszłość, przypominanie faktów i osób, a także przedstawienie zasadniczych tendencji, które doprowadziły do narodzin państwa nazwanego Polską Ludową. (...)
Warszawa, kwiecień 2005 Andrzej Paczkowski