Fragment książki Obyczaje w Polsce

Andrzej Chwalba

Praca w mieście

Wśród miejskich obyczajów najważniejsze były bogate tradycje rzemieślnicze, a ściślej cechowe, które – podobnie jak same cechy – niewiele zmieniły się od czasów średniowiecza. Tak jak w poprzedniej epoce, cechy były nie tylko organizacjami gospodarczymi. Mimo gwałtownego rozwoju techniki wojskowej aż do XVIII w. do obowiązków cechowych należał udział w obronie miasta. W niektórych miastach członkowie cechów sprawowali funkcje porządkowe. W Żywcu np. „[...] w jarmarki ceklarsko [jako stróże porządkowi] z cechów po dwu młodszych bywało, którzy z alabardami [halabardami] i cepami zielaznemi po mieście chodzili, a gdzie był hałas i jaka bitwa, gromili, i pojmawszy, do więzienia brali i sadzali”.

Cechy zajmowały się też organizowaniem samopomocy. Każdy mistrz wpłacał na ten cel, kwartalnie lub miesięcznie, odpowiednią składkę. W zamian w razie śmierci lub choroby mistrza cech mógł przysłać wdowie czeladnika do pomocy w prowadzeniu warsztatu. Niekiedy udzielano pożyczek i zapomóg. Zbiedniałemu mistrzowi, który utracił warsztat, pozwalano handlować wyrobami cechowymi. Gdy w razie przewlekłej choroby czeladnika wyczerpały się jego zasoby finansowe, koszty leczenia pokrywał cech lub bractwo czeladnicze, zastrzegano jednak, by nie była to choroba weneryczna.

Cech pełnił także rolę bractwa religijnego. Wszystkie cechy miały swych patronów. Często partycypowały w utrzymaniu kościoła lub kaplicy im poświęconej oraz urządzały śluby, nabożeństwa cechowe i procesje kościelne, zwłaszcza procesje Bożego Ciała. Uczestnictwo w nich było dla członków cechu obowiązkowe. W czasie procesji cech wystę- pował wspólnie pod sztandarem cechowym: „Item na procesjach solennych młodzi z cechów chorągwie kościelne naprzód nosili, za któremi z każdego cechu po dwa lichtarze albo postawniki wysokie, a świece na nich zapalone mając; które przed ołtarzami swemi stawiali i świece na nich palili”. Poszczególne cechy zawsze starały się wypaść na procesjach jak najlepiej, często więc zabiegały o lepsze miejsca, wydawały rozporządzenia co do stroju obowiązującego mistrzów i czeladników itp. Protestanci zrzeszeni w cechach musieli wpłacać określoną sumę do kasy cechowej za zwolnienie z katolickich obrzędów religijnych.

Cechy organizowały także życie towarzyskie swoich członków, a specjalne przepisy cechowe wyznaczały kary za ewentualne uchybienia w tym zakresie. Urządzano wspomniane w poprzednim rozdziale różne zabawy i uczty. Mistrzowie i czeladnicy danego cechu spotykali się w określonych gospodach, w których mieszkali także wędrowni czeladnicy. Wobec dominacji mistrzów cechowych, poważnie utrudniającej usamodzielnienie się czeladników, gospoda była często jedynym miejscem, gdzie czeladnicy czuli się jak u siebie. W gospodzie odbywały się także zebrania odrębnych zgromadzeń czeladniczych, o charakterze głównie towarzyskim i samopomocowym. Miały one przywódcę zwanego gospodarzem, który – można powiedzieć – urzędował w gospodzie. Bogate cechy w dużych miastach nie musiały korzystać z gospody, gdyż dysponowały własnymi domami cechowymi.

Statuty cechowe zawierały przepisy dotyczące higieny i moralności. Wyznaczano dni, w których czeladnicy mieli udawać się do łaźni. Nakazywano dbałość o czystość i wygląd odzieży. Zakazywano chodzenia do domów publicznych. Surowo zabraniano nocować poza domem. Każdy mistrz cechowy musiał się ożenić. Młodzi mistrzowie po objęciu warsztatu mieli zazwyczaj rok na znalezienie sobie żony, w przeciwnym wypadku zobowiązani byli do płacenia podatku od starokawalerstwa. Niektóre cechy wymagały przedstawienia starszyźnie narzeczonej, od której wymagano nienagannej przeszłości i właściwego, czyli wolnego urodzenia. W wypadku złego prowadzenia się żony była ona bezwarunkowo wyłączana z życia cechowego, a mistrz mógł zostać nawet wykluczony z cechu.

Specyficzny charakter miało członkostwo kobiet w cechach. W zasadzie statuty pozwalały na to tylko wdowom po majstrach, a w wyjątkowych sytuacjach możliwe było samodzielne prowadzenie warsztatu przez córkę. Kobiety należące do cechu nazywano siostrami cechowymi, choć określenie to używane było także w odniesieniu do żon i córek żyjących majstrów. Niezwykle rzadko, i to tylko do cechów rzemiosł spożywczych, przyjmowano kobiety nie należące do rodziny członka danej korporacji. Zdarzało się, iż takim przywilejem nagradzano kobietę mającą szczególne zasługi dla miasta. Należąca do cechu kobieta musiała płacić wszelkie składki, uczestniczyć w posiedzeniach majstrów oraz w życiu religijnym i towarzyskim, nie mogła jednak sprawować urzędów cechowych. Wymagano też, by miała nieposzlakowaną opinię. Czas samodzielnego prowadzenie warsztatu przez kobietę był zazwyczaj ograniczony, tak więc musiała ona w miarę szybko znaleźć sobie męża. Wiele cechów nie pozwalało kobietom kształcić uczniów, aby więc zatrudnić nowego czeladnika, musiały prosić o jego wyznaczenie władze cechowe lub dokształcić posiadanego ucznia u innego majstra. Rzadko pozwalano, by kobieta sama wyzwalała czeladnika. Samodzielna praca kobiet w rzemiośle była możliwa wyłącznie poza strukturami cechowymi i dotyczyła tylko nielicznych zawodów, uważanych za właściwe dla kobiet (np. szwaczki). Pracownicami najemnymi były zresztą wyłącznie przedstawicielki biedoty, najczęściej wykorzystywane i słabo opłacane. Kobiety pełniły natomiast dużą rolę w sprzedaży produktów rzemieślniczych, zazwyczaj bowiem żony i córki majstrów obsługiwały kram lub jatkę. Jak wszyscy w owych czasach, pracowały od świtu do zmroku.

Własne cechy tworzyli Żydzi. Powodem ich powstawania, poza oczywistą niemożnością wstępowania do cechów chrześcijańskich, było przekonanie, że zrzeszeni w korporację rzemieślnicy żydowscy będą lepiej działać i skuteczniej rywalizować z konkurencją. Cechy żydowskie zorganizowane były na wzór chrześcijańskich i miały podobny zakres działalności. Posiadały samodzielne władze, przywileje i statuty zwane listami pergaminowymi (iggereth haklaf) oraz księgi cechowe, tzw. pinaksy. Różnice wynikały głównie z odrębności prawnej i kulturalnej Żydów. Najważniejsza była podległość cechów starozakonnych gminie (kahałowi). Kahał przez swoich przedstawicieli kontrolował cechy żydowskie i reprezentował je przed władzami miasta. Aby w ogóle mieć możliwość działania, cechy żydowskie musiały zazwyczaj wnosić specjalne opłaty do kasy miejskiej.

Wróć do czytelni

OBYCZAJE W POLSCE

Wspaniały obraz polskiej obyczajowości na przestrzeni dziejów! Książka przedstawia dzieje polskich obyczajów od okresu średniowiecza, aż po czasy współczesne. Napisana lekkim, ciekawym językiem jest wyjątkowym świadectwem specyfiki polskiej obyczajowości. Co istotne, swoim zakresem obejmuje ona wszystkie grupy społeczne, nie ograniczając się do części z nich.

PROMOCJE TYGODNIA (do 15 grudnia) RSS - promocje tygodnia

Biochemia

Najnowsze informacje z biochemii w ujęciu fizjologicznym w nowym podręczniku opracowanym przez zespół tych samych autorów, co popularna "Biochemia" Stryera.

Copyright © 1997-2024 Wydawnictwo Naukowe PWN SA
infolinia: 0 801 33 33 88