Fragment książki Dzieje kultury niemieckiej

Czesław Karolak, Wojciech Kunicki, Hubert Orłowski

Królowa Luiza

Jednym z romantycznych mitów lub niemieckich miejsc pamięci, które bardzo silnie oddziałały na dzieje Prus i Niemiec w latach 1807-1918 był mit królowej Luizy. Urodziła się w Hanowerze jako księżna Luise Augusta Wilhelmina Amalia von Mecklemburg-Strelitz. Dorastała w Darmstadt, w 1793 r. poznała kronprinza Fryderyka Wilhelma, późniejszego króla Fryderyka Wilhelma III, którego poślubiła 24 grudnia tego roku. Na świat zaczęły przychodzi dzieci: Fryderyk Wilhelm – późniejszy król pruski Fryderyk Wilhelm IV, książę Wilhelm – późniejszy król pruski i cesarz niemiecki Wilhelm I, księżna Charlotta - późniejsza żona Mikołaja I, cara Rosji. W 1806 r. Luiza uciekła z Berlina przez Schwedt, Szczecin, Grudziądz, Ostródę do Ortelsburga, skąd królewska para udała się 10 grudnia do Królewca. W styczniu 1807 r. Luiza spotkała się w Kłajpedzie z Aleksandrem I. W dniach 6-7 lipca prowadziła nieskuteczne rokowania z Napoleonem, po czym ten podyktował warunki pokoju dla Prus. W grudniu 1809 r. królewska para wyjechała na dwa miesiące do St. Petersburga powrót do Berlina okazał się możliwy dopiero w grudniu tego roku. Pół roku później Luiza zmarła w Hohenzieritz; ostatnie miejsce spoczynku znalazła w mauzoleum w Charlottenburgu.

Legenda królowej rozpoczęła się już za jej życia. Młoda Luiza oczarowała berlińczyków swoją urodą i mieszczańską bezpretensjonalnością, łamiąc sztywne konwencje dworskie, np. tańcząc walca. Dawne Prusy, dawny ceremoniał – kontrastujący z żywiołowością młodej królowej – ucieleśniała mistrzyni dworu hrabina Voß. Już w 1795 r. rzeźbiarz Johann Gottfried Schadow sporządził na wystawę Akademii słynną grupę Luiza i Fryderyka; ta marmurowa rzeźba została pokazana szerokiej publiczności w 1797 r. Małżeństwo królewskie przyjęło mieszczański styl życia, co zresztą wiązało się z filisterskim temperamentem Fryderyka Wilhelma III.

Nadzieje i fascynacje młodą parą ujawniły się w słynnych fragmentach Novalisa opublikowanych w „Jahrbücher der preußischen Monarchie unter der Regierung Friedrich Wilhelms III.” (1798) Wiara i miłość, czyli król i królowa. W nich Novalis określił swój język jako „język tropów i zagadek”. Domagał się od czytelnika najwyższej aktywności, gdyż „każda prawdziwa tajemnica musi sama przez się wyklucza profanów”, zapraszając go do gry deszyfracji „kontrastu między zjawiskami” – a kontrasty, antynomie uruchamiane przez Novalisa w tym zbiorze aforyzmów są niemniej paradoksalne i trudne, niż naszkicowane wcześniej w Kwietnym pyle: „W naszych czasach pojawiły się prawdziwe cuda przeistoczenia. Czyż dwór nie zamienia się w rodzinę, tron – w świątynię, królewskie zaślubiny – w wieczny związek serc?” Cóż się tu dokonuje: czy Novalis nie polemizuje z rewolucją francuską, jej metodami realizacji postępu i praw człowieka, idealizując pruską parę królewską – królowę Luizę i Fryderyka Wilhelma III? Z całą pewnością istnieje tu „polemika”, ale nie na zasadzie prostego przeciwieństwa republika-monarchia. Dla Novalisa monarchia jest wielkim wzorcem bytu społecznego: miłości, prawdziwej gospodarności, prawdziwej uczoności, prawdziwej reprezentacji – a przede wszystkim ma ona – na skutek cudu przeistoczenia zamieniona w „wieczny związek serc”, sama tak przeistoczyć „poddanych”, aby w końcu utworzyli oni „prawdziwą republikę”, aby w końcu każdy człowiek stał się „zdolny do tego, by zasiąść na tronie”. W paradoksalny sposób celem takiej monarchii jest „prawdziwa republika”, gdyż „Prawdziwy król będzie republiką, prawdziwa republika – królem”. Za tym paradoksem (zbudowanym, jak zwykle u Novalisa, na zasadzie przeciwieństwa i analogii) kryje się jednak spora doza praktycznego rozumu politycznego: czyż polscy romantycy (przede wszystkim Maurycy Mochnacki, czerpiący z tych samych, co Novalis, Schellingowskich inspiracji) nie koncypowali w podobny sposób pojęcia narodu, głosząc przekonanie, nie tylko o substancjalnej równości wszystkich ludzi, ale o konieczności ich wyniesienia do (wyidealizowanego) „stanu szlacheckiego”? Bez tego zaplecza idealnego wizerunku królewskości oraz swoistego republikanizmu reformy państwa pruskiego, których współtwórcą był krewny poety – książę kanclerz Karl August von Hardenberg, byłyby pozbawione z pewnością regeneracyjnego rozmachu.

W realiach 1798 r. mieszczański, dość ograniczony, choć dobroduszny i przyzwoity Fryderyk Wilhelm III zareagował zakazem publikacji kolejnych aforyzmów Novalisa, zdając sobie sprawę, że nie udźwignąłby zobowiązać narzucanych mu przez tego radykała poznania: „Od króla więcej się tutaj wymaga, niż zdołałby zdziałać”. W takim ujęciu proces poznawczy dokonywany za pomocą „języka tropów i zagadek”, realizowany w Wierze miłości, jest zapowiedzią plotyńskiego ideału, złotego wieku ludzkości, którego obrazowymi prefiguracjami (symbolami „identyfikacyjnymi”) jest przepojone całe niemal dzieło Novalisa.

Królewska para realizowała całkowicie odmienny, bo właściwie mieszczański model miłości i pożycia, który kontrastował ze stylem uprawianym przez Fryderyka Wilhelma II. Jego kochanka i matka jego dzieci, fascynująca Wilhelmine Encke (hrabina von Lichtenau), została oskarżona niemal o zdradę stanu i internowana po śmierci króla w Głogowie. Przeciwieństwo „brudnej” metresy Lichtenau i czystej Luizy tkwić będzie w świadomości Kaethe bohaterki powieści Irrungen, Wirrungen Theodora Fontanego. Luiza prowadziła po przeprowadzce do Poczdamu swoisty „dwór muz”, dokąd zapraszała pisarzy, m.in. Jeana Paula ulubieńca czytających kobiet. O ile Novalis rysuje na tle królewskości Luizy aksjologiczną filozofię złotego wieku i rewolucji bez rewolucji, o tyle już w latach 90. dochodzi do ustanowienia kolejnego wyobrażenia Luizy pruskiej – jako cierpiętnicy i uciekinierki, w nawiązaniu do faktu, że w 1792 r. musiała opuścić Darmstadt z obawy przed nadciągającymi Francuzami i udała się do Hildburghausen. Jednakże mityczne znaczenie będzie miała ucieczka pary królewskiej po klęsce Prus w 1806 r. W obrazie Luizy pojawia się rys cierpienia. „Także książki zawierają przeżycia, których nie wolno im odbierać” – powie Goethe w Maksymach i refleksjach. Tam też powoła się na wiersz pierwotnie zamieszczony w Wilhelm Meisters Lehrjahre (1796):

Wer nie sein Brot mit Tränen aß,
Wer nicht die kummervollen Nächte
Auf seinem Bette weinend saß,
Der kennt euch nicht, ihr himmlischen Mächte!

Wiedząc, że Luiza czytała go na wygnaniu w Prusach Wschodnich, powie: „Te wersy wyrażające głęboki ból powtarzała sobie w najwyższym stopniu doskonała, uwielbiana królowa na okrutnym wygnaniu, skazana na bezgraniczną nędzę. Zaprzyjaźniła się z tą książką, która zawiera te słowa i niejedno bolesne doświadczenie, czerpiąc z niej pełną bólu pociechę; któż chciałby pomniejszyć to oddziaływanie rozciągające się na całą wieczność?”

Śmierć królowej interpretowano jako punkt zwrotny w dziejach Prus: ofiara jej życia była swoistym znakiem dla reform Hardenberga, od tej chwili rozpoczęła się uwieńczona sukcesem odbudowa pruskiej państwowości. Gdy w 1813 r. Fryderyk Wilhelm III ustanawia Krzyż Żelazny jako odznaczenie wojskowe, czyni to we Wrocławiu w dzień urodzin Luizy, a zatem 10 marca. Krzyż Żelazny był odznaczeniem nadawanym nawet prostym żołnierzom, stąd imię Luizy stanowiło znak łączności monarchii i narodu. Jej syn Wilhelm I w przededniu wojny z Francją w 1870 r. odwiedził mauzoleum Daniela Christiana Raucha (1815) w Charlottenburgu, a dniem odnowienia Żelaznego Krzyża ustanowił rocznicę jej śmierci; sama wojna rozpoczęła się dokładnie w rocznicę jej zgonu, przy czym za tę datę uznaje się wszak wypowiedzenie wojny Prusom, I Związkowi Północnoniemieckiemu, przez Francję, co nastąpiło akurat 19 lipca! Ale nie tylko śmierć królowej była wykorzystywana jako element mitu narodowego, lecz także jej poniżenie przez Napoleona i jego propagandę, który kazał prasie francuskiej oczerniać nie tyle Fryderyka Wilhelma III, ile właśnie Luizę, przypisując jej decydujący wpływ na politykę pruską. Gdy w 1814 r. Francuzi skapitulowali w Paryżu, marszałek Gebhard Leberecht von Blücher miał rzekomo zawołać: „Luiza jest pomszczona!”

W Prusach królowa Luiza była ikoną dobroczynności. W 1814 r. Fryderyk Wilhelm III ustanowił Order Luizy przyznawany kobietom za opiekę nad chorymi i ułomnymi. Powstające szpitale, sierocińce, przytułki, szkoły żeńskie, domy pomocy nosiły często jej imię. Była ona jednocześnie symbolem matki, o czym świadczą obrazy powstające po 1871 r., gdy Luiza została matką cesarza. Ten rodzaj kultu osiągnął punkt kulminacyjny w tzw. pruskiej madonnie (Preussische Madonna), rzeźbie Fritza Schapera, sporządzonej z okazji setnej rocznicy urodzin cesarza w 1897 r. Legenda Luizy jako „matki królów” wiązała się bardzo mocno z Hohenzollernami i z tą konstelacją polityczną, jaka dawała stabilizację Prusom i Rosji w XIX w. Późniejszy nacjonalizm i narodowy socjalizm próbował nieskutecznie wykorzystywać legendę Luizy, a przykładem tej propagandy był film Veita Harlana Kolberg (1944).

Wróć do czytelni

DZIEJE KULTURY NIEMIECKIEJ

Zaskakujące szerokością spojrzenia oraz niezależnością prezentowanych poglądów, wyjątkowe dzieło w sposób szczegółowy omawiające rozwój szeroko rozumianej kultury niemieckiej na przestrzeni dziejów. Książka uwzględnia najnowszy stan badań oraz ukazuję kulturę niemiecką w całej jej geograficznej złożoności.

PROMOCJE TYGODNIA (do 15 grudnia) RSS - promocje tygodnia

Biochemia

Najnowsze informacje z biochemii w ujęciu fizjologicznym w nowym podręczniku opracowanym przez zespół tych samych autorów, co popularna "Biochemia" Stryera.

Copyright © 1997-2024 Wydawnictwo Naukowe PWN SA
infolinia: 0 801 33 33 88