Fragmenty książki Stygmat społeczny

Elżbieta Czykwin

Polityczna poprawność

Poprzez używanie określonych słów manifestuje się siłę i dominację. Tak więc język może być źródłem nierównego traktowania, co uniemożliwia realizację demokratycznych zasad równości, kreując nierówność oraz marginalizację grup oraz, co za tym idzie, wyklucza dialog. Ponadto stygmatyzujące etykietowanie niesie silny ładunek agresji, utrudniający rzeczową wymianę argumentów prowadzących do porozumienia. W tym ujęciu język powinien nie stygmatyzować, ale umożliwiać porozumienie i dialog oparty na partnerstwie. Etykietowanie ludzi jest szczególnie charakterystyczne dla systemów totalitarnych, gdzie etykiety w rodzaju: wróg ludu, rewizjonista, zapluty karzeł reakcji czy liberał (w opinii skrajnej prawicy w Polsce) stanowiły językowe stygmaty.

W dzisiejszej polszczyźnie przypisywanie przeciwnikom politycznym czy nielubianym osobom i grupom społecznym negatywnych cech jest sposobem ich poniżania, podobnie jak użycie innych słów może być powodem wywyższania się ponad „społeczny motłoch” czy „przypadkowe społeczeństwo”. W tym sensie określenia, którymi chętnie szermuje zarówno tygodnik „Nie”, jak i Radio Maryja, stanowią przejaw stygmatyzacji językowej. Stygmatyzujące naznaczanie sprawia, że mniej refleksyjni odbiorcy zaczynają postrzegać tak naznaczone grupy przede wszystkim przez pryzmat naznaczenia. W ten sposób może się realizować „oślepiająca funkcja stygmatu”: inne cechy reprezentantów tak stygmatyzowanych grup ulegają dewaluacji i marginalizacji, co w końcowym efekcie prowadzi do dehumanizacji. Taki pozbawiony cech ludzkich osobnik nie budzi współczucia i może być bez najmniejszych wyrzutów sumienia pospolitowany.

Werbalna dyskryminacja, która, jak wcześniej stwierdzono, nie zawsze jest taka jednoznacznie czytelna, jest wyrazem pogardy dla partnera interakcji. W wielu krajach (np. w Anglii czy Finlandii) taka werbalna dyskryminacja jest dyskwalifikująca dla osoby, która ją stosuje. Na przykład w Niemczech prawnie zabronione jest opowiadanie antyżydowskich dowcipów (ale np. antypolskich jest dozwolone). W Polsce1 werbalna stygmatyzacja nie jest jednoznacznie kompromitująca i można powiedzieć, że w zakresie political correctness Polska znajduje się na początku drogi, co nie oznacza, że takie kraje jak Niemcy2 czy Australia3 są zawsze w tej materii correct.

Zagadnienie przyzwolenia społecznego wobec stygmatyzacji stanowi osobny rys teorii stygmatyzacji, odsłaniający różnice kulturowe oraz historyczny proces zmian mentalności społecznej, wskaźnikowy dla stopnia przejścia od totalitarnego do demokratycznego sposobu myślenia.

Przeciwdziałanie stygmatyzacji werbalnej polega na tworzeniu nowych nazw zastępujących negatywnie wartościujące terminy, co musi się odbywać nie tylko przy poszanowaniu poprawności językowej, ale przede wszystkim komunikacyjnej. Tak więc określenie zwolennicy aborcji versus przeciwnicy aborcji (w sporach wokół ustawy aborcyjnej) jest nie tylko stygmatyzujące wobec tych pierwszych, ale także nieadekwatne komunikacyjnie, ponieważ zwolennikiem aborcji jest ktoś, kto uważa aborcję za dobro, a wiele osób uważa aborcję za zło (nie są więc jej zwolennikami), ale skłonne są uważać, że ostateczną decyzję w tej kwestii może podjąć tylko kobieta, będąca w początkowym stadium ciąży.


1 Należy tu przypomnieć „rozszyfrowanie” przez Leszka Moczulskiego skrótu PZPR jako „Płatni Zdrajcy Pachołki Rosji” czy nazwanie przez ministra Pałubickiego prezydenta Kwaśniewskiego „Prezydentem wszystkich ubeków”. Podczas mszy na Jasnej Górze rolnicy śpiewali: „bronić będziemy ducha, aż się rozpadnie w proch i pył żydowska zawierucha”. Wiceminister zdrowia Kazimierz Kapera nazwał homoseksualistów „zboczeńcami”, za co został zdymisjonowany przez ówczesnego premiera Krzysztofa Bieleckiego. Wicepremier Kołodko nazwał „Gazetę Wyborczą” „Gazetą koszerną” itp.

2 Do legendy przeszło sformułowanie, wygłoszone w Bundestagu przez Joschkę Fischera, ówczesnego lidera Partii Zielonych, który zwracając się do prezydenta Weizeckera, użył słów: „Za przyzwoleniem, jest pan dziurą w dupie”.

3 Premier Australii Paul Keating w wystąpieniu parlamentarnym przyrównał lidera opozycji, który uprzednio uporczywie powracał do tych samych zarzutów, do „psa, który uparcie wraca do swych rzygowin”.

Wróć do czytelni

Stygmat społeczny

Książka ma charakter wprowadzenia w dynamicznie rozwijającą się problematykę badań nad stygmatyzacją społeczną. Prezentuje zastosowanie tej koncepcji do badań nad tożsamością, stereotypami grupowymi i uprzedzeniami związanymi z kategoriami etnicznymi, płciowymi oraz wiekowymi.

PROMOCJE TYGODNIA (do 15 grudnia) RSS - promocje tygodnia

Biochemia

Najnowsze informacje z biochemii w ujęciu fizjologicznym w nowym podręczniku opracowanym przez zespół tych samych autorów, co popularna "Biochemia" Stryera.

Copyright © 1997-2024 Wydawnictwo Naukowe PWN SA
infolinia: 0 801 33 33 88