Fragmenty książki Stygmat społeczny
Elżbieta Czykwin
Panika medialna (moralna)
Nawał przekazów medialnych niesie ze sobą mnogość informacji, wywołujących u odbiorców poczucie znużenia, jednostajności i przesytu. Dotarcie do widza, aby choć na chwilę zatrzymać jego uwagę jego uwagę, okazuje się skuteczne, jeśli media bombardują odbiorców po wielokroć tym samym wyróżniającym się z tła przekazem. Tak funkcjonują powtarzane po wielokroć te same reklamy lub reklamy tego samego produktu nieco odmienne w treści, ale z tymi samymi bohaterami lub emitowane w tej samej konwencji. Często też stosuje się powtórzenia tych samych przekazów równocześnie w różnych mediach, np. na temat korupcji prowadzi się sondę ze słuchaczami w radiu, w telewizji pokazuje się film o wymuszaniu łapówek, a w gazecie zamieszcza się rozmowę z socjologami i prawnikami na temat karania osób winnych korupcji oraz poszukiwaniu środków prewencji wobec tego zjawiska.
Jednym ze skuteczniejszych sposobów zdobycia i utrzymania uwagi widzów jest prowokowanie paniki medialnej. Jest ona szczególnie skuteczna, jeśli wcześniej wykreuje się dyskurs traktujący medialny obraz świata jako jednolity i stanowiący wierną kalkę rzeczywistości.
Tymczasem przekaz medialny jest de facto troisty: z jednej strony potoczny, zwyczajny, codzienny, przejrzysty i jawny, zrozumiały dla ludzi, którzy nie potrafią „czytać między wierszami”, którym nie dane jest dostrzeganie głębszych, ukrytych i istotnościowych mechanizmów funkcjonowania władzy, prawa, biznesu. W tym sensie potoczny przekaz jest zawsze ex definitione nieprawdziwy1. Hermeneutyczne, a więc wskazujące na ukryte sensy i znaczenia zewnętrznej, powierzchniowej strony codzienności, umożliwiają przyjęcie postawy traktującej życie jako rewoltę wobec zastanego, konformistycznego społeczeństwa oraz ujawnienie, iż pewne obszary życia były dotąd skutecznie ukrywane przed opinią społeczną i dopiero teraz mogą zostać ujawnione.
Panika medialna ma zawsze charakter moralny i często stygmatyzujący, żeby tylko wspomnieć ataki medialne w okresie PRL na bikiniarzy, cinkciarzy, prywaciarzy, kułaków czy syjonistów; a bardziej współcześnie na tzw. sekciarzy, komuchów, słuchaczy Radia Maryja (tzw. moherowe berety) etc.
Podobną histerię rozpętano wokół przypadków pedofilii, czyniąc wrażenie, iż jest ona zjawiskiem nieomal codziennym.
Panika moralna staje się coraz bardziej wyrafinowana. Na przykład kobiety są wpędzane przez prasę kobiecą w poczucie społecznej nieadekwatności z tytułu posiadania niemodnego ciała. Poczucie nieadekwatności staje się dogodną bazą do wzniecania paniki z nią związanej. Niektóre grupy stwarzają wręcz fikcyjnego wroga, aby zyskać zainteresowanie, poparcie i chęć obrony ich racji ze strony społecznej widowni. Tożsamość grupowa przedstawiana jako dobro zagrożone może liczyć na mobilizację i podniesienie morale jej zwolenników. Stare demony jak kiedyś walczą ze sobą przy użyciu wyrafinowanych technik medialnej manipulacji. Na przykład Diane Taub i Lawrence D. Nelson (za: Moore, 1996) ujawniają, że większość ekspertów z dziedziny rytuałów satanistycznych stanowią fundamentaliści chrześcijańscy, zainteresowani, ze względów teologicznych, wzniecaniem paniki moralnej i aktywności satanistów. Wspieranie racji jednych grup może stanowić jedynie zamaskowaną formę sprzyjania innym grupom. Na przykład walka z korupcją może okazać się de facto walką o skompromitowanie przeciwników politycznych i przejęcie władzy2.
Gdy tylko panika moralna zostaje ogłoszona, głosy, które starają się wpłynąć na przebieg paniki, stają się daleko bardziej zdesperowane i radykalne, niż to mogłoby wynikać z obserwacji reakcji społecznych.
1 Większość telewizyjnych seriali ukazuje jedynie powierzchniową stronę życia.
2 Na przykład przypłynięcie do Polski statku „Aurora”, na którym można dokonywać bezpłatnych aborcji przy użyciu środka wczesnoporonnego, rozpaliło na nowo dyskusję na temat aborcji i pozwoliło zaistnieć w mediach środowiskom feministycznym.