Fragmenty książki Urbanizacja na świecie
Daniela Szymańska
Cechy charakterystyczne urbanizacji w Brazylii
Brazylia, największy pod względem powierzchni i liczby ludności (178,5 mln – 2003 r.) kraj Ameryki Łacińskiej, należy do krajów, gdzie ponad 80% ludności mieszka w miastach. Nie jest to nic wyjątkowego, bowiem cała Ameryka Łacińska i Karaiby mają wskaźnik urbanizacji na poziomie bliskim 80% (76,8% w 2003 r.), a na 46 państw i państewek tego obszaru aż 13 z nich ma udział ludności miejskiej przekraczający 80%. Jeśli natomiast uwzględnimy tylko Amerykę Południową z jej 14 państwami i średnią dla obszaru 81,1%, to połowa krajów ma wskaźnik urbanizacji powyżej tej średniej, w tym również Brazylia.
Nazwa Ameryka Łacińska mówi nam o ważnej przeszłości historyczno-geograficznej tego regionu, o jego kolonizacji przez kraje romańskiej (łacińskiej) grupy językowej. Jednakże, jak już pisaliśmy w rozdz. 2.2, na obszarze Ameryki Łacińskiej pierwsze ośrodki protomiejskie powstawały już ok. 3000 r. p.n.e. w Peru i 2500 r. p.n.e. w Meksyku. Cywilizacje mezoamerykańskie i andyjskie imperium inkaskie stanowią szczytowe osiągnięcie rozwoju kulturowego Ameryki prekolumbijskiej. Społeczności mezoamerykańskie wzniosły duże ośrodki miejskie wraz z licznymi kompleksami ceremonialnymi, tj. piramidami, placami, świątyniami, pałacami i budowlami publicznymi, drogami, akweduktami do sztucznego nawadniania pól. Kultura i budowa państwowości Indian zostały tragicznie przerwane przez Europejczyków pod koniec XV w., kiedy zaczęły się kolonizacyjne podboje Hiszpanów i Portugalczyków. Portugalia zagarnęła pobrzeże, a później obszary wewnętrzne dzisiejszej Brazylii, Hiszpania (wówczas Kastylia) pozostałą część Ameryki Południowej (traktat w Tordesilas w 1494 r. ustalający linię podziału między te państwa nowo odkrywanych terytoriów i mórz, podpisany przez Aleksandra VI Borgię) poza Gujaną i niektórymi wyspami należącymi do Wysp Antylskich, zagarnęła także południe Ameryki Północnej, gdzie później jej interesy zderzyły się z interesami Anglii.
Tym magicznym bogactwem, które gnało Hiszpanów i innych Europejczyków przez Atlantyk do nowych obszarów było złoto. Kolonizacja hiszpańska i portugalska oprócz wielu dobrych przejawów miała również niechlubny okres, okres pogromów i grabieży rdzennej ludności indiańskiej, niszcząc ten lud, jego kulturę i budowle. Praca Indian w nieludzkich warunkach, czy to przy wydobyciu rud, czy na plantacjach, stała się przyczyną katastrofalnego zmniejszenia ich populacji. Ludność Meksyku Środkowego np. do przyjęcia tu Hiszpanów zdaniem wielu badaczy wynosiła ok. 11 mln osób, a przez 100 lat spadła do 2 mln osób. Na obszarze obecnego Urugwaju, Argentyny, Kuby ludność indiańska w wyniku chorób, morderstw i pracy ponad siły wymarła.
Ekspansja Europejczyków, wycinanie lasów pod liczne plantacje i uprawy wymagały wielu rąk do pracy, dlatego aby zapewnić siłę roboczą zaczęto przywozić na kontynent amerykański niewolników z Afryki. W połowie XVI w. wielkie rzesze niewolników przywożono do tropikalnej strefy upraw (do Brazylii, Zachodnich Indii, Kolumbii).
Większymi rynkami były Cartagena (północna Kolumbia) i na wschodzie Brazylii Bahia (do 1763 r. była stolicą portugalskiej Brazylii, obecnie Salvador, który do połowy XX w. zwany był Bahia). Tylko do samej Brazylii przywieziono od 6 do 16 mln niewolników.
W drugiej połowie XIX w. wprowadzono zakaz handlu niewolnikami. Wówczas na większą skalę zaczęła przybywać tu ludność europejska, nastąpił rozwój kapitalizmu, a jednocześnie znaczne uzależnienie od Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Pomimo tego, że wiele krajów Ameryki Łacińskiej w połowie XIX w. stało się niepodległe, to gospodarczo nadal uzależnione były od Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Niemiec i innych krajów europejskich.
W Ameryce Łacińskiej mamy dwa charakterystyczne typy osadnictwa: przybrzeżne, dominujące prawie w większości krajów Ameryki Południowej, i wewnętrzne, charakterystyczne dla krajów górzystych – Meksyk, kraje Ameryki Centralnej i częściowo dla krajów położonych w Andach. Średnia poziomu rozmieszczenia ludności w Ameryce Południowej wynosi 644 m n.p.m., podczas gdy np. w Afryce – 590 m n.p.m., w Ameryce Północnej – 430 m n.p.m., średnia światowa – 320 m n.p.m., w Azji – 319 m n.p.m., w Europie – 168 m n.p.m., w Australii – 95 m n.p.m. Należy tu nadmienić, że w Himalajach i Andach osadnictwo stałe występuje do 5000 m n.p.m., w Alpach wyjątkowo do 3000 m n.p.m. Wiele wielkich miast świata położonych jest na dużych wysokościach, np. La Paz (co oznacza „pokój”) powyżej 3700 m n.p.m., Quito powyżej 2800 m n.p.m., Bogota 2600 m n.p.m., Meksyk 2200 m n.p.m., Addis Abeba w Afryce 2400 m n.p.m. (Szymańska D., 1996). W większości krajów Ameryki Południowej prawie 80% ludności mieszka nie dalej niż 300 km od morza.
Nie będziemy tu wymieniać etapów kolonizacji całego kontynentu, ale wystarczy wspomnieć, że znaczne przyspieszenie urbanizacji nastąpiło tu stosunkowo późno, w 30-50 latach XX w. Jednakże początki zwiększonego tempa miastotwórstwa i napływu ludności do miast sięgają okresów wcześniejszych, zwłaszcza końca XIX i początku XX w. Wystarczy wymienić ”gorączkę kauczukową”, „kawową”, oraz boom kakao w Brazylii, kiedy wiele miast portowych wielokrotnie zwiększyło swoją liczbę ludności. Odkrycie bogactw naturalnych, ropy naftowej, miedzi przyczyniło się do tego, że wkroczył tu kapitalizm i tempo wzrostu liczby miast i ludności miejskiej było już znaczne.