Fragment książki Psychologia i życie. Wydanie nowe z CD-ROM

Philip Zimbardo i Richard Gerrig

Kiedy stajemy się więźniami swojej roli?

Pewnej letniej niedzieli w Kalifornii wycie syreny zakłóciło spokojny poranek Tommy'ego Whitlowa, studenta wyższej uczelni. Wóz policyjny zahamował z piskiem opon przed jego domem. W ciągu paru minut Tommy został oskarżony o popełnienie przestępstwa, poinformowany o zagwarantowanych mu przez konstytucję prawach, zrewidowany i skuty kajdankami. Na posterunku policji wpisano Tommy'ego do rejestru, wzięto odciski palców, po czym zawiązano mu oczy i przewieziono do Stanfordzkiego Więzienia Okręgowego, gdzie rozebrano go do naga, spryskano środkiem dezynfekującym, a następnie wydano podobny do chałata uniform z numerem identyfikacyjnym z przodu i z tyłu. Tommy stał się więźniem nr 647. Ośmiu innych studentów także zostało aresztowanych i otrzymało więzienne numery.

Tommy i jego współwięźniowie byli ochotnikami, którzy odpowiedzieli na ogłoszenie w miejscowej gazecie i zgodzili się być uczestnikami dwutygodniowego eksperymentu dotyczącego życia więziennego. Losowo, na podstawie rzutu monetą, niektórym uczestnikom przydzielono rolę więźniów, pozostałym – rolę strażników. Wszyscy uczestnicy zostali wybrani z dużej grupy studentów, którzy zgłosili się na ochotnika i na podstawie wielu przeprowadzonych z nimi testów psychologicznych i wywiadów zostali ocenieni jako przestrzegający prawa, stabilni emocjonalnie, zdrowi fizycznie, czyli „normalni – przeciętni”. Więźniowie przebywali w więzieniu przez cały czas, podczas gdy strażnicy pracowali na typowe, 8-godzinne zmiany.

Co się zdarzyło, kiedy ci studenci przyjęli już przydzielone im losowo role? Studenci wyższych uczelni, którzy byli pacyfistami i „sympatycznymi facetami”, w rolach strażników zachowywali się agresywnie, a czasami nawet sadystycznie. Strażnicy nalegali, aby więźniowie stosowali się do wszystkich reguł bez zadawania pytań i bez ociągania się. Każde niepodporządkowanie się prowadziło do utraty jakiegoś przywileju. Najpierw przywileje te obejmowały możliwość czytania, pisania lub rozmawiania z innymi więźniami. Później najmniejszy protest powodował utratę takich „przywilejów” jak jedzenie, spanie i mycie się. Nieprzestrzeganie reguł pociągało za sobą także kary w postaci bezmyślnych, upokarzających prac i ćwiczeń (czyszczenie toalet gołymi rękami, wykonywanie pompek, gdy strażnik przyciskał nogą kark ćwiczącego więźnia) oraz spędzania wielu godzin w pojedynczej celi. Strażnicy ciągle wymyślali nowe sposoby, chcąc sprawić, aby więźniowie czuli się istotami bezwartościowymi.

Zrównoważeni psychicznie studenci jako więźniowie wkrótce zaczęli zachowywać się w sposób patologiczny, biernie godząc się z nieoczekiwanym losem. Przed upływem 36 godzin od tych aresztowań, u więźnia nr 8412, jednego z przywódców nieudanego buntu więźniów, do którego doszło tego poranka, wystąpiły trudne do opanowania napady płaczu, wybuchy gniewu, dezorganizacja myślenia i poważna depresja. W następnych dniach podobne, związane ze stresem, objawy rozwinęły się u trzech innych więźniów. U piątego więźnia wystąpiła psychosomatyczna wysypka na całym ciele, kiedy Komisja ds. Zwolnień odrzuciła jego prośbę o przedterminowe zwolnienie.

Ze względu na zaobserwowane u uczestników eksperymentu dramatyczne i nieoczekiwanie reakcje emocjonalne i behawioralne, pięciu więźniów z ekstremalnymi reakcjami stresowymi zwolniono wcześniej z tego niezwykłego wiezienia, a psychologowie byli zmuszeni zakończyć zaplanowany na dwa tygodnie eksperyment już po sześciu dniach. Chociaż Tommy Whitlow powiedział, że nie chciałby przejść przez to jeszcze raz, jednak doceniał to osobiste doświadczenie, ponieważ dowiedział się wiele o naturze ludzkiej i o sobie samym. Na szczęście on i inni studenci byli w zasadzie zdrowi i bez trudu przyszli do siebie po przykrych doświadczeniach tej bardzo stresowej sytuacji. Badania kontrolne po wielu latach nie wykazały żadnych trwałych negatywnych skutków. Wszyscy uczestnicy przyczynili się do tego, żebyśmy mogli zrozumieć jedna ważną rzecz: przemożny wpływ sytuacji symulowanego więzienia stworzył nową rzeczywistość społeczną – prawdziwe więzienie – w umysłach strażników i ich więźniów.

Eksperyment z „Więzieniem Stanfordzkim” powołał do życia nową „rzeczywistość społeczną”, w której normy dobrego zachowania zostały zastąpione przez dynamikę sytuacji. Dlaczego ci studenci jako strażnicy i więźniowie tak łatwo przyjęli swoje nowe role?

Wróć do czytelni

Psychologia i życie

Książka prezentuje wiedzę z całego zakresu psychologii – od biologicznych podstaw zachowania przez analizę motywacji i inteligencji po zagadnienia psychologii społecznej. Jest jednocześnie najbardziej znanym podręcznikiem psychologii na całym świecie, o czym może świadczyć dziesięć wersji językowych (w tym: chińska, japońska, rosyjska, hiszpańska, niemiecka).

PROMOCJE TYGODNIA (do 15 grudnia) RSS - promocje tygodnia

Biochemia

Najnowsze informacje z biochemii w ujęciu fizjologicznym w nowym podręczniku opracowanym przez zespół tych samych autorów, co popularna "Biochemia" Stryera.

Copyright © 1997-2024 Wydawnictwo Naukowe PWN SA
infolinia: 0 801 33 33 88